Hej ! Oto pierwszy rozdział. Bardzo proszę o komentarz odnoszący się do notki, bo bardzo chcę wiedzieć czy moje pisanie ma sens, czy ta historia was w ogóle interesuje :)
Pierwszy września. To dziś wracam na siódmy rok do Hogwartu.
Trzy miesiące temu rozegrała się Wielka Bitwa o Hogwart, podczas której Harry
Potter pokonał Voldemorta. Od tego czasu nasza Święta Trójca jeszcze bardziej
się ze sobą zżyła ( o ile to możliwe), Ron poprosił mnie, abym została jego
dziewczyną a Harry wreszcie jest z Ginny. Właśnie znajduje się na peronie 9 i 3/4
.Nie mogę się już doczekać spotkania z resztą. O właśnie idą!
-Harry! Ginny! Ron!- krzyknęłam do przyjaciół.
-Hermiona!- krzyknęli wszyscy.
-Tak bardzo za wami tęskniłam, mimo, że spędziliśmy razem
całe wakacje.- powiedziałam i przytuliłam każdego z nich po kolei a Ron’owi dałam
całusa w policzek na co on się zarumienił. Właściwie to dziwne, bo jesteśmy
parą już prawie od trzech miesięcy a on ciągle rumieni się jak burak, kiedy
tylko się do niego zbliżę, aby np. go pocałować w policzek przy innych.
-My za tobą też Mionuś.- powiedziała Ginny- Już nie mogę się
doczekać tego roku szkolnego, no bo skoro nie ma już Voldemorta to jesteśmy wolni.
-No właśnie, nie ma Voldemorta, ale jest Severus-Nie-Myjący-Włosów-Ale-Kochający-Dręczyć
–Gryffonów-Snape ! – krzyknął Ron – zobaczycie on nam w tym roku nie odpuści,
tegoroczne eliksiry to będzie jakiś koszmar !
-Nie będzie tak źle Ron jeśli w tym roku wykażesz choć
minimalną chęć do nauki-zaśmiałam się.
-No tak, ja wiem, że ty uwielbiasz każdy przedmiot, ale nie
pomagasz mi- stwierdził Ron rumieniąc się.
-Ja wiem, że miło się rozmawia tu na stacji, ale pociąg
zaraz nam odjedzie ! –krzyknęła Ginny, gdyż wszyscy oprócz nas byli już w
pociągu. Szybko rzuciliśmy się, więc do drzwi i zajęliśmy przedział gdzie
siedziała Luna, Neviil, Parvati Patil i Lavender Brown, swoją drogą ta ostatnia niepocieszona, że Ron jest ze mną. Jednak ja się tym nie przejmuję, gdyż ten
rok zapowiada się obiecująco i nikt mi tego nie zniszczy.
Z takim pozytywnym
nastawieniem udałam się wraz z Ron’em na zebranie Prefektów do profesor McGonagall. Byli tam już wszyscy łącznie z
Malfoy’em i Parkinson, cudownie ! Po tym jak McGonagall rozdzieliła dyżury,
które –o zgrozo!- Gryffoni będą dzielić ze Ślizgonami w ramach pojednania domów
wyprosiła pozostałych uczniów a zostawiła mnie i Malfoy’a.
-Moi drodzy! Wam chcę
powierzyć bardzo ważne zadanie a mianowicie zostajecie Prefektmi Naczelnymi.
Waszymi obowiązkami będzie oprócz patrolowania korytarzy organizacja różnych
przyjęć oraz jednego najważniejszego jakim będzie Bal Szkół, podczas którego
zjawią się uczniowie Durmstrangu i z Beauxbatons.- kiedy się dowiedziałam, ze mam spędzić z tą
fretką tyle czasu mój pozytywny humor gdzieś wyparował…
-Co ?! Czy Pani postradała zmysły ?- krzyczał Malfoy, tak
jego dobry humor i irytujący uśmieszek też w jednej chwili zniknęły.
-Panie Malfoy gratuluję, za obrazę nauczyciela dostaje pan na
powitanie -15 punktów dla Slitherinu-odpowiedziała profesorka i zniknęła.
-A więc mamy…
-Nie zaczyna się zdania od a więc – upomniałam Malfoy’a, no
co ten się ciutkę zbulwersował.
-Nie pouczaj mnie ty…- przerwał w jednej chwili Tleniony,
jakby słowo szlama nie mogło przejść mu przez gardło.
-Tak,tak, ja wiem, że ty jesteś tak niesamowicie wyjątkowy, bo
jesteś arystokrata ale daruj sobie gadkę, że jestem tylko szlamą-
zbulwersowałam się mimo wszystko.
-Właściwie to nie to chciałam powiedzieć – stwierdził chłopak,
na co ja uniosłam pytająco brew.
-Jesteś szlamą, która chodzi z największą łajzą w tej szkole-stwierdził
i wygiął usta w złośliwym uśmiechu.
-Wiesz co, może daruj sobie, wojna się skończyła a ty dalej nie
możesz pojąć, że czystość krwi nie ma znaczenia- teraz naprawdę byłam już zła,
bo nie lubiłam kiedy mnie wyzywał, ale poniżej nawet jego godności był komentarz
o Ronie.
-Mów co chcesz, ale taka jest prawda. Nawet on na Ciebie nie
zasługuje-i po tych słowach wyszedł pozostawiając mnie w osłupieniu z buzią
szeroko otwartą. Czy Draco Malfoy właśnie stwierdził, że jestem za dobra dla
Rona ? Z tą myślą wróciłam do
przyjaciół.
Jestem idiotą-myślałem sobie-jak mogłem powiedzieć Granger,
że jest za dobra dla Wiewióra. Owszem stała się bardzo ładna, ale przecież nie
musiała wiedzieć, że ja tak myślę. Kurdę, nowy rok dopiero się zaczął a mi już
odbija. Chyba będą musiał skorzystać z pomocy Wujka Zabbiniego i cioci Ognistej
Whisky.
Po skończonym przydziale pierwszorocznych i rozpoczęła się
uczta powitalna. Na stolach była masa przepysznego jedzenia, zaczynając od
sałatek a kończąc na wymyślnych daniach mięsnych. Kiedy wszyscy siedzieliśmy
wygodnie dyrektor Dumbledor rozpoczął swoją coroczną mowę :
-Moi Kochani uczniowie! Witam was w waszym kolejnym roku nauki w Hogwarcie. Niezmiernie
się cieszę, że możemy być tu dziś z powrotem bez żadnego ryzyka, świętując w dalszym
ciągu zwycięstwo nad Voldemortem…
-Tak,tak pasjonująca przemowa, ale skończ już truć
człowieku- stwierdził Blaise z wyraźnie znudzoną miną- co roku opowiadasz to
samo, helooł, zmień płytę !
-Blaise, przestań marudzić, że cię to nie
obchodzi-stwierdziła Pansy- przecież wiemy, że cieszysz się z tego balu, bo
będziesz mógł w końcu formalnie przypieczętować swój związek z Draco-śmiała się
dalej ciemnowłosa.
-Pans cicho bądź, jeszcze serio ktoś pomyśli, że to
prawda-stwierdził Smok
-Co??? Ty się mnie wstydzisz kochanie?- wykrzyczał Blaise,
no co cała sala zwróciła oczy ku nim
-Blaise zaakceptuj fakt, że nasz związek nie ma przyszłości-
podjął grę Draco
-I co ja mam teraz zrobić? Smoku, Smoczku nie opuszczaj
mnie, ja tak bardzo potrzebuję miłości- szlochał w najlepsze Diabeł, na co
wszyscy ryknęli śmiechem wraz z kadrą nauczycielską. Nawet Snape’owi zadrgały
kąciki ust jednak znów spoważniał, kiedy usłyszał głos Zabbiniego skierowany w
jego kierunku.
-Panie profesorze, słyszał pan to ? Skoro Draco mnie nie
chce to może ujawnimy swoją znajomość?-mówił kokieteryjnie Diabeł- zaakceptuję
nawet pańskie przetłuszczone włosy. Co Pan na to ?
-Zabbini! Szlaban i -20 punktów dla Slytherinu za obrazę
nauczyciela- i kiedy to powiedział dosłownie wyleciał z Sali i nikt nie krył
już uśmiechu.
Po skończonej uczcie wróciłam do mojego dormitorium, które
dzieliłam z bliźniaczkami Patil i niestety z Lavender. Jednak w tej chwili
byłam tylko sama, gdyż moje pozostałe współlokatorki były właśnie w pokoju
wspólnym. Rozpakowywałam moje rzeczy, gdy usłyszałam huk.
-Musimy porozmawiać- wysyczała w moją stronę Brown, która
jak się okazało było powodem hałasu a to dlatego, ze wpadła do pokoju i z
niebywałą siłą zatrzasnęła drzwi.
-Co się stało? – spytałam szczerze zdziwiona
-Jeszcze się pytasz? -krzyknęła- ukradłaś mi Rona !
-Lavender, uspokój się nikogo ci nie ukradłam- mówiłam
podniesionym głosem
-Gdyby nie ta cała wojna, on by mnie nigdy nie zostawił, ale
jeszcze zobaczymy, która z nas będzie górą- zasyczała i po tych słowach wpadła
do łazienki.
Okej, co to było ? To jedno pytanie kotłowało mi się w głowie,
ale stwierdziłam, że nie warto się tym przejmować i poszłam spać.
Następnego dnia mieliśmy mieć pierwsze dwie lekcje ze ślizgonami
, więc szybciej wstaliśmy i ruszyliśmy na śniadanie do Wielkiej Sali. Wzięłam tylko
tosta z dżemem i sok pomarańczowy w przeciwieństwie do Rona, który miał na
talerzu połowę z tego co znajdowało się na stole i buzię wypchaną gorącą
jajecznicą.
-Ron, proszę cie nie rób wstydu, ludzie patrzą na ciebie tak
jakbyś w domu nigdy nie widział jedzenia- poważnie stwierdziła Ginny, choć powstrzymywała
się by nie wybuchnąć śmiechem
-Ależ ja nie mogę jeść w domu, bo ty mi wszystko zjadasz, co
zresztą widać-palnął Ron, no co jego siostra walnęła go w rudą czuprynę- no co
? Sama marudziłaś, że przytyłaś.
-To, że ona tak mówi nie znaczy, że możesz jej to wypominać-
roześmiał się Harry
-Do was to nic nie można powiedzieć- powiedział z udawaną obrazą Ron i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
W takich radosnych humorach ruszyliśmy w stronę lochów.
Kiedy byliśmy już przy drzwiach usłyszeliśmy śmiechy uczniów, kiedy weszliśmy
do sali okazało się, że…
Za takie zakończenia powinno się karać no ! :C Jak tak można ! No co się okazało no pisz no ! :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! xd I JEST POSTAĆ ZABINIEGO <3 Kurde kocham gościa :D I te rozmyślania Draco xd I dialog Blaisa i jego xd <3 Poezja :D EJ ślizgoni od razu stracili - 35 punktów xd Hahha :D Pobijają rekord :D Rozdział fajnie napisany :) Lekko się czyta :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) Co prawda nie dramione, ale dopiero się rozkręcam :) http://princess-in-slytherin.blogspot.com i jak wejdziesz na mój profil to tam też jest fremione więc zapraszam :)) Pozdrawiam i czekam :D
Bardzo dziękuje za tak miły komentarz ! Właściwie bardziej byłam przygotowana na krytykę a to jest miłym zaskoczeniem. Z pewnością zajrzę na twojego bloga.
OdpowiedzUsuńAva :)
Dużo humoru wplatasz w opowiadanie. Bardzo fajna sytuacja w WS xd Podobało mi się to. Jakby co to czekam na kolejny rozdział. ^^
OdpowiedzUsuńDobre opowiadanie lekko się czyta :). Dużo humoru na początek to u mnie duży plus :D. Kurczę uwielbiam Zabin'iego a dialog między nim a Draco i między nim a Sneap'em genialne czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńEj dodasz jeszcze rozdział, czy zostawisz tak to opowiadanie??
UsuńWitam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać jestem przyjemnie zaskoczona.
weszłam przypadkiem na Twojego bloga i muszę przyznać że mi się podobało.
POlubiłam Zabiniego, ale zawsze miałam słabość do tego Ślizgona.
Ha ha i te punkty karne na końcu... aj biedni Ślizgoni.
pozdrawiam serdecznie i życze wenny!
http://pokochac-lotra.blogspot.com - być może w wolnej chwili?
Nie zamierzam porzucić opowiadania. Nowy rozdział już za kilka dni i od tej pory rozdziały będą regularnie. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam :(
OdpowiedzUsuńAva
miało być kilka dni a tu już miesiąc mija
UsuńWłaśnie znalazłam tego bloga i podoba mi się tu :)
OdpowiedzUsuńMoże nie będę stałym komentatorem ale na pewno stałym czytelnikiem!
Czekam na nowy rozdział i życzę weny!